Jak to najczęsciej polak po alkoholu jest skory do bójki albo do :D ... opowiadania dowcipów. Więc jeśli coś niezlego (o tematyce alkoholowej... no ostatecznie sprośnej :) ) wpadnie wam w ucho to piszcie to tu.
Rozmowa dwóch Polaków przed sklepem monopolowym. - Wezmę dwie. - Weź jedną, tyle nie wypijemy... - Wezmę dwie, damy radę. - Nie damy, zobaczysz. - Damy radę. Biorę dwie ... Wchodzi do sklepu: - Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady
Podpity facet wraca do domu. Żona do niego: - Ty pijaku, tylko wódka ci w głowie! Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi: - Przyniosłem test, zaraz zobaczymy, jaka ty obeznana i kulturalna jesteś! Żona: - Zobaczymy, czytaj. - Pytanie pierwsze: wymień jakieś dwie waluty. - No, na przykład dolar i euro. - Dobra. Teraz wymień dwa typy środków antykoncepcyjnych. - Jejku, mogę ci wymienić co najmniej 10. - Wierzę. Pytanie trzecie. Wymień dwie rzeki w Islandii... Milczysz? Wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, nie masz żadnych zainteresowań!
Rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga z wody dziewczynę, która dopłynęła do brzegu trzymając się beczki. - Od dawna pan tu żyje? - Od 15 lat. - Sam? - Tak. - Teraz będzie miał pan to, czego panu najbardziej brakowało... - zagadnęła filuternie. - Niemożliwe! W tej beczce jest piwo?
Mnisi zorganizowali konkurs na degustację alkoholu. Pierwszy wystartował zakonnik z Niemiec. Dostaje piwo, próbuje i po chwili mówi: - Hmm, piwo jasne... warzone w południowej Bawarii... hmm... z chmielu zebranego w 1998 roku. Oklaski, wiwat. Jako następny do testu podchodzi zakonnik z Francji, któremu jurorzy dali do rozpoznania wino. Zaczyna degustować i mówi: - Wino czerwone... rocznik 78, może 79... wyprodukowane w okolicach Bordeaux. Trzeci do konkursu staje mnich z Polski. Sędziowie chcieli z niego zakpić i dali mu bimber. Polak wychylił kieliszek i mówi: - Żytnia! Na to sędziowie: - Brat się chyba pomylił... - Chwilunia, chwilunia. Żytnia 28, mieszkania 17.
Szedł raz sobie pijak nocą przez cmentarz i wpadł do świeżo wykopanego grobu. Jako że grób był głęboki, nie mógł się biedaczyna z niego wygrzebać i po wielu nieudanych próbach, zmęczony zasnął. Rano zrobiło mu się zimno, tak więc zaczął dygotać. Dziwnym zbiegiem okoliczności, przez ten sam cmentarz przechodził inny pijak, i natknął się na tego zziębniętego nieboraka w świeżym grobie. Podszedł, spojrzał i powiada: - Co, zimno ci... No to po coś się tak rozkopał????
Przy barze siedzi dwóch mężczyzn. Piją równo i mocno. Nagle jeden z nich spada ze stołka na podłogę i leży bez ruchu. Jego przyjaciel spogląda na barmana i mówi: - I to się nazywa siła charakteru. On zawsze wie, kiedy przestać.
Dwóch zawianych gości chciało napić się drinka, ale mieli ze sobą tylko kilka złotych. W końcu jeden z nich proponuje: - Złóżmy się i kupmy sobie hot doga. - Hot doga? Ja chcę drinka! - Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego parówkę i przymocuję ją sobie do rozporka. Pójdziemy do baru, zamówimy drinki, wypijemy. Kiedy przyjdzie do płacenia, ty uklękniesz i zaczniesz ssać parówkę, tak jakbyś robił mi laskę. Barman nas wyrzuci i nie będziemy musieli płacić. I tak zrobili. Zamówili dwie whisky, wypili, odegrali scenkę i barman ich wyrzucił. Odstawili ten numer w 19 barach. - Wiesz co? - mówi w końcu drugi facet. - Zamieńmy się rolami, bo mnie już kolana bolą... - Myślisz, że jesteś w gorszej sytuacji ode mnie? Stary, ja zgubiłem parówkę w trzecim barze...
Co jest gorsze: choroba Parkinsona czy Alzheimera? - Właściwie to wszystko jedno, czy sie wyleje piwo czy zapomni gdzie postawiło...
Wchodzi facet do sklepu monopolowego i pyta ekspedientki: - Przepraszam czy ma pani czystą? - Tak myłam dziś rano.
Pijany facet leje pod krzakiem, podchodzi do niego policjant i mówi: - Proszę pana, 50 metrów stąd jest WC. - Panie, takiego długiego to ja nie mam.
Przez park przynależący do domu wariatów idzie ordynator i spostrzega pacjenta siedzącego na ławce i walącego się kamieniem w głowę... - Co robisz??? - Narkotyzuję się!!! Idzie wiec dalej, a tam kolejny wariat siedzi i tłucze w swoja głowę dwoma kamieniami... - Co robisz??? - Biorę podwójna dawkę dzisiejszej działki... Poszedł ordynator dalej wzruszając ramionami, a tu patrzy, a na kupie kamieni siedzi trzeci wariat i rozgląda się wokół... - A Ty co robisz???? - Sprzedaję narkotyki....
Obok kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona, patrząc na niego z pogardą, mówi: - Aleś się pan uchlał jak świnia! - A pani jest strasznie brzydka!... I dodaje z tryumfem: - A ja jutro będę trzeźwy!
|
może nie aż taki pijacki jest troche o wódce :D
Nowy ksiadz byl spity jak prowadzil swoja pierwsza msze w parafi, wiec prosil koscielnego zeby mógl do swietej wody dolozyc kilka kropelek wódki, aby sie rozluznic.I tak sie stalo. Na drugiej mszy zrobil tak samo i czul sie tak dobrze (a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócil do pokoju znalazl list: DROGI BRACIE -Nastepnym razem dolóz kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki; -Na poczatku mówi sie "Niech bedzie pochwalony", a nie "kur** mac" -Po drugie, Jezusa ukrzyzowali Zydzi, a nie Indianie, -Po trzecie Kain nie ciagnal kabla, tylko zabil Abla, -Po czwarte po zakonczeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a nie zjezdza po poreczy. -A na koniec mówi sie Bóg zaplac a nie Ciao -Krzyz trzeba nazwac po imieniu a nie to "duze t" -Nie wolno na Judasz mówic "ten sk****syn" -Na krzyzu jest Jezus a nie Che Guevara -Jest 10 przekazan a nie 12; -Jest 12 apostolów a nie 10; -Ci co zgrzeszyli ida do piekla, a nie w pizdu; -Inicjatywa aby ludze klaskali byla imponujaca ale tanczyc makarene i robic "pociag" to przesada; -Oplatki sa dla wiernych a nie na deser do wina; -Pamietaj ze msza trwa godzine, a nie dwie polówki po 45 minut; -Poza tym Maria Magdalena byla jawnogrzesznica a nie kur***; -Jezusa ukrzyzowli, a nie zaje*** -Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to bylem ja, Biskup. -I w koncu Jezus byl pasterzem a nie pier*** domokrazca!
|
Z protokołów policyjnych:
W miejscu swego zamieszkania Kazimierz C. cieszy się bardzo dobrą opinią. Wprawdzie czasami upija się do nieprzytomności, ale leży wtedy spokojnie na drodze i nikogo nie zaczepia. Dlatego chuliganem w naszej wsi nie jest i cieszy się u nas dobrą opinią.
Na trawniku w Rynku...... leżał jak zwykle obok ławki znany mi Zygmunt J. Wymienionego Obywatela nie legitymowałem, gdyż znam go osobiście, a i tak wymieniony nie nosi przy sobie dowodu osobistego, więc legitymowanie nie miałoby najmniejszego celu. Podany mu probierz trzeźwości nie zmienił koloru warstwy wskaźnikowej, ponieważ Zygmunt J. nie był w stanie nadmuchać w probierz.
W czasie kontroli meliny...
u Obywatelki Joanny H. zastałem siedzącą na krześle sąsiadkę, lecz innych rzeczy pochodzących z kradzieży nie ujawniłem.
Fragment notatki służbowej z 1967 roku...
W dniu dzisiejszym wymierzyłem mandat karny w wysokości 100 (słownie sto złotych) Obywatelowi Janowi R. za to, że wjechał do miasta koniem osranym jak krowa.
|